Rocznica grudnia 1970 roku w Szczecinie

18.12.2020

Spotkanie on-line w dniu 16 grudnia było wyjątkowe. Nasz klubowy kolega Marek Niedbał przypomniał wydarzenia jakie miały miejsce w Szczecinie w dniach 17- 20 grudnia 1970 roku. Mówił w sposób niezwykle zaangażowany o tysiącach ludzi zgromadzonych na ulicach, płonącym komitecie wojewódzkim, wszechobecnym gazie łzawiącym i co było najtrudniejsze do przyjęcia o rannych, zabitych i ich nocnych skrytych pochówkach. Marek był wtedy studentem medycyny. Odpowiadając na apel Pogotowia Ratunkowego zgłosił się do pomocy w ambulatorium do którego z ulic przywożono osoby postrzelone. W pewnym momencie do opowieści włączył się kolega Sławomir Jaroszewicz, który jako student medycyny pomagał w szpitalu na Unii Lubelskiej. "Staraliśmy się wszystkich rannych umieścić jak najszybciej na bloku operacyjnym, gdzie milcja nie mogła ich zidentyfikować, bo nie miała tam wstępu. Tą drogą wiele osób zostało uratowanych przed późniejszymi represjami".

Marek przypomniał swego ojca i jego wspomnienia tamtych wydarzeń. W czasie wojny Ojciec był przez pięć lat więźniem oflagu w Dobiegniewie... Na to zaraz odezwał się Grzgorz Kotyński prezentując rodzinne pamiątki związane z obozem w Dobiegniewie...

Umówiliśmy się, że na jednym z kolejnych spotkań o tym porozmawiamy.

Pracowałem wtedy w Muzeum Narodowym w Szczecinie, z którego okien widać było płonący komitet PZPR...

Maciej Krzeptowski


foto: Krzysztof Dokowski